Max Biaggi milczy w obliczu wypowiedzi swojej byłej Bianki Atzei i Eleonory Pedron, którzy nie oszczędzili mu przemytników witrioli, jednocześnie uznając własny sposób wyrażania uczuć i miłości.
Motocyklista nie reaguje bezpośrednio na dwie byłe kobiety jego życia. Jednak na swoim profilu Instagram publikuje jego wymowne zdjęcie w Monachium ze swoim 7-letnim synem Leonem z Eleonory Pedron. Oboje mają także dziewczynkę, Ines, urodzoną w 2009 roku. Oboje dzieci wyszli na światło dzienne w Montecarlo.
Biaggi i dziecko są uśmiechnięte i pogodne, a mistrz komentuje znaczącymi hashtagami: #inlovewithmybabyboy #funnymoments. Pośredni sposób powiedzenia byłemu, że teraz w życiu ważne są tylko dzieci? Konkretna odpowiedź dla Pedrona, że w wywiadzie dla Oggi nie ukrywał, że często był nieobecny w rodzinie?
Faktem jest, że Max zawsze starał się unikać porównań odległości. Nawet gdy Atzei płakał za nim w Isola dei Famosi Bianca, Biaggi odmówił pójścia do studia, żeby to wyjaśnić.
„Dobra cisza nigdy nie została napisana” - mówi przysłowie. Czy strategia pilota jest właściwa? Nawet jeśli Atzei udało się zemścić.
Max Biaggi z synem Leonem - Źródło: Instagram